Trochę zabawiłem u niego w gościnie. Trudno się było oprzeć temu spojrzeniu.
Dużo mi opowiadał, ale jak to z drzewami bywa – mało kto je rozumie lepiej niż one same i ptaki. Powiedział, że jest stary; że wiele razy zrzucał liście a jego dzieci wędrują od dawna we wszystkie strony świata. I dzieci ich dzieci.
Dużo pamięta, ale jak to bywa z drzewami – mało kto jest w stanie sięgnąć pamięcią tak głęboko, poza samymi drzewami i skałami. Opowiadał o czasach, gdy nie było nikogo, kto by słuchał i nie rozumiał.
Dużo rozumie, ale jak to bywa w takich przypadkach – mało kto jest w stanie pojąć prawdę, poza drzewami i ziemią. Jego opowieść była dla mnie szumem wiatru, śpiewem ptaków pośród liści i motylami dzięki którym mnie widział, a ja widziałem jego.
A widział naprawdę dużo, lecz nikt tego nie zrozumie, poza nim samym. Patrzył na mnie do ostatniego motyla. Później zasnął. Obudzi się ponownie wiosną z nowymi opowieściami.
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.
Comments on This Post
KopaczAuthor
Wygląda jak Lew oddający się zadumie.
adminAuthor
O widzisz! (dosłownie!). Faktycznie, można zobaczyć lwa. Podejrzewam wręcz, że naprawdę to jest lew. Podobnie jak wszystko inne co tylko jesteśmy w stanie tam zobaczyć. Co, jak co, ale zaduma mocno mi się z Tobą kojarzy, Kopaczu 🙂