W starym, opuszczonym sadzie nikt nie pielęgnuje drzew. Zmarszczki pogłębiają się, owoce coraz rzadziej zdobią ich gałęzie, a liście wstydliwie zasłaniają efekty upływającego nieubłaganie czasu. Nieubłaganie, lecz sprawiedliwie – czas wszystko traktuje tak samo, bez wyjątku.
Jednak natura każdej rzeczy jest inna, dlatego drzewo starzeje się wolniej niż człowiek, który w ciągłym ruchu, wierząc, że ucieka przed czasem, tak naprawdę nawet na chwilę nie wyzwala się z jego wiecznotrwałego uścisku. Kto wie? Może nawet przyspiesza efekt jego destrukcyjnej działalności? Oglądając się ciągle wstecz (sięgając pamięcią jak najdalej) nie zdaje sobie z tego sprawy wierząc uparcie, że odwraca jego bieg… A gdy znów spojrzy przed siebie – ze zdziwieniem dostrzega koniec drogi.
Kronos pozostaje nieubłagany. Równie niewzruszony wobec przemijającego drzewa, studni, domu, zająca i człowieka. Zając biegnie najszybciej, dlatego jego czas nadchodzi w mgnieniu oka. Człowiek odchodzi tuż po nim. Najdłużej trwają drzewa. Przynajmniej tutaj. Bo w tym miejscu nawet studnia wytoczyła się na powierzchnię ziemi i próbuje ukryć się w chaszczach.
Kronos jednak widzi wszystko i nic się przed nim nie ukryje. Drzewa stoją w miejscu, nie próbują mu czmychnąć, dlatego po nie przychodzi na końcu.
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.