Co o tym decyduje? Przypadek? Los? Przeznaczenie? A jeśli przeznaczenie, to czy w postaci skrajnego determinizmu, czy może pozostawia pole, choćby niewielkie, wolności wyboru? No cóż, na pewno jajko nie miało nic do gadania, gdy wypadało (było wyrzucane) z gniazda. Jeśli wyrzucał je jakiś ptak, np. kukułka, to czy przyglądała się i oceniała, którego konkurenta najlepiej jest się pozbyć, czy złapała pierwsze, które wpadło jej w oko?
Jajko nie miało tu nic do gadania. Po prostu złe miejsce, zły czas.
Z drugiej strony, jeśli wyklułoby się z niego jakieś pisklę, które później zostałoby zabite przez dorastające przybrane, kukułcze rodzeństwo, to chyba lepiej się stało, że zakończyło swoją przygodę z życiem, zanim jeszcze ją zaczęło? Jednak, zakładając, że wypadło zupełnym przypadkiem – mogłoby się z niego wykluć pisklę, które troskliwie doglądane przez rodziców, wyrosłoby na dorodnego przedstawiciela swojego gatunku i przysłużyłoby się jego przetrwaniu.
Jajko i tak nie ma tu nic do powiedzenia.
Z jajka mogło wykluć się pisklę, pożyć kilka miesięcy i zginąć w szczękach jakiegoś drapieżnika, zanim jeszcze byłoby w stanie zadbać o przedłużenie istnienia gatunku. Cóż, przyroda jest bezlitosna. Jednak nie w naszym, ludzkim, moralnym znaczeniu, lecz w dosłownym: bez litości, podobnie jak i bez sprawiedliwości. Ogólnie rzecz biorąc – bez-ocenna (tak, tak – to właśnie mam na myśli! A, że bezcenna, to już inna bajka). Nie kalkuluje, nie zakłada, nie wybiera. Oczywiście w szerokim znaczeniu, ponieważ jest rzeczą pewną, że niektóre z gatunków (poza naszym, którego częścią natury są te właśnie kwalifikacje) posiadają ten arsenał środków radzenia sobie z twardą rzeczywistością świata, w którym żyją.
A jajko leży pośród liści i nic nie mówiąc snuje opowieść o życiu…
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.