Jesień to najbardziej impresjonistyczna pora roku. Idąc przez park, po lesie czy ulicą wszędzie przed oczami jawią mi się obrazy Seurata, Cezanne’a, Pissarra…
Tak sobie myślę, że to się musiało zacząć jesienią. W październiku. Sądzę, że w pierwszej połowie miesiąca. Podczas słonecznej, choć wietrznej pogody. Możliwe, że czuć wtedy było zapach dymu z komina, palonych liści i tego czegoś (to świetny wytrych, pozwala nie szukać brakujących pojęć – „nie masz tego czegoś”, „brakuje tego czegoś”, „no wiesz, to coś”), co sprawia, że od razu wiadomo: jesień!
A jesień to czas impresjonizmu i haiku.
Ta jesień
Stare są
Nawet ptaki i chmury[Basho Matsuo]
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.