To miała być łatwizna. Ciekawe okoliczności przyrody, wiejski krajobraz i urocza modelka. Jak do tej pory brzmi nieźle, prawda? Schody zaczęły się, kiedy modelka miała rozpocząć pozowanie, czyli w moim wyobrażeniu, na zawołanie przybiera rozmarzony wyraz twarzy albo głęboko zamyślony. O, albo na przykład znudzony… ale tak profesjonalnie znudzony…
Takie było założenie. I pozostało w sferze założeń… Jak się okazało, życie szybko weryfikuje nastawienia, plany i przekonania. Nie inaczej było w tym przypadku. Pozostało mi przystosować się do zastanych okoliczności…
No, nie żebym był niezadowolony z efektu… Ważne, że mogłem potarzać się ze śmiechu w tym, w czym zazwyczaj tarzają się kucyki (wtajemniczeni znawcy bajek wiedzą o co chodzi… Bajek, nie kucyków… No i nie…, to nie to o czym myślicie…)
Jednak nagroda za moje nieustające wysiłki była słodka niczym plantacja jabłek…
Żarty żartami, ale zawsze przychodzi moment, gdy trzeba odetchnąć…
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.