Jeśli szukacie w tym kadrze jakiegoś stworzenia… Od razu informuję: jest! Drzewo, chmury, światło. W zasadzie, to jest tak, że światło tworzy wszystko inne. Wydobywa z cienia kontury, zarysy, kształty – tworzy. Samo będąc poza i ponad tym, co ukazuje. Gra w chowanego z cieniem.
Cień jest głęboki. Sięga ku światłu, lecz zawsze przegrywa. Traci siłę, gdy chce opuścić mrok, który jest jego domem. Chwileczkę… to wcale nie oznacza, że jest zły. Po prostu inaczej wszystko widzi. Od tej, dla zwykłego oka niewidocznej, ukrytej strony. A tę stronę posiada wszystko, co stworzone. Bez niej byłoby jakieś takie…. Połowiczne.
Nie, światło nie może być stworzone! Światło nie ma cienia, choć ma swoją ciemną stronę. Można ją dostrzec tylko w tym krótkim momencie, gdy za bardzo się w nie wpatrujesz. Nie jest dobrze gapić się tak w światło. W najgorszym przypadku można uszkodzić sobie oczy i wkroczyć na zawsze do krainy cienia… I wtedy już się pozostaje do końca takim stworzonym, co to nie widzi stworzenia… Światło nie lubi, gdy się w nie wpatrujesz. Myśli pewnie, że chcesz odkryć jego tajemnicę. To, co na zawsze ma pozostać w cieniu…
Niełatwe to do rozgryzienia. Można próbować rozpatrywać na części, cząstki, atomy, fotony… Mimo to, i tak pozostanie w nim jakaś tajemnicza, trochę mroczna, strona.
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.