Roztocze… Odkurzacz, miotełka… Stop! Nie to poeta miał na myśli! Roztocze od zawsze było mi bardzo bliskie i takie pozostanie na zawsze. Trudno żeby było inaczej. W młodości jako zawiszak jeździłem tam na obozy – Rebizanty, Hrebenne. Piękne czasy, do których z rozrzewnieniem powracam pamięcią. Kiedy myślę o tej krainie czuję zapach lasu, smak jagód i przede wszystkim wspaniałej, nieustającej przygody.
Wracając jednak do współczesności. Jest na Roztoczu miejscowość Lipowiec, a w tej miejscowości pewne miejsce – domek do wynajęcia w sam raz dla kilku zaprzyjaźnionych rodzin. Ponad domkiem, na wzgórzu plantacja dojrzewających winogron. Świetny motyw fotograficzny na weekend, zwłaszcza gdy pogoda dopisuje. Od razu wiedziałem, że będę chciał zrobić zdjęcia o wschodzie lub o zachodzie słońca, ponieważ w ciągu dnia światło było zbyt silne, co nie do końca mi odpowiadało. Okazało się, że o wschodzie słońce tam jeszcze nie sięga, a o zachodzie już go tam nie ma. Jednak ok. godziny 9-10 rano (wrzesień), promienie dają na tyle ładne światło, że chodzenie (a w zasadzie leżenie) z aparatem wśród dojrzałych kiści winogron, to prawdziwa przyjemność! Gdyby jeszcze był antałek…
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.