Trzeba mocno napracować się wyobraźnią, by wznieść na nowo mury. Wysiłek iście heraklesowy! Kręte korytarzyki, schody wiodące do komnat, wieży i na mury. I do lochów… Pamięć nie wystarczy.
Odbudowa jest w zasadzie niemożliwa, a jedynie umocnienie pozostałości, konserwacja tego, co jeszcze nie odeszło w niebyt. Próby zatrzymania w czasie wszystkiego, co poddawało się jego biegowi przez setki lat i tak spełzną na niczym – to, czego my nie jesteśmy w stanie dostrzec, nasi potomkowie zauważą. Z naszej perspektywy – czas tutaj znieruchomiał, zatrzymał się i poddał. Jedynie ciemność pozostaje taka sama. Nieprzenikniona, nieodgadnięta, samotna.
Dokąd prowadzi ten ciemny otwór? Do pozostałości komnaty lub spichlerza? Może do lochu? Cokolwiek to było, teraz jest przystrojone pyłem, pajęczynami i mrokiem. Gdzieniegdzie leżą kamienie ozdobione przez nieznanych rzemieślników – wzory powoli zanikają zmywane przez deszcz, rozwiewane przez wiatr. Zapominane…
Może prowadzi donikąd? Do Rzeki Zapomnienia (Lethe) u wrót Hadesu? Jeśli tak, to wiedz, że zanurzając się w ten mrok już w nim pozostaniesz. Stąd możesz trafić już tylko w ramiona boga snu – Hypnosa.
Spójrz jednak: kraty są otwarte! Nic Cię tam nie uwięzi, nic nie spowoduje, że zostaniesz na wieki w zapomnieniu, razem z nieznanymi rzemieślnikami i dawno nieistniejącymi korytarzami.
To tylko taki eksperyment myślowy. Warto pamiętać, że i takie historie się zdarzają…
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.