W czasach mojej młodości popularne były „zeszytowe” wydawnictwa, gdzie powieści bądź opowiadania ukazywały się w odcinkach. Pamiętam, że zawsze z niecierpliwością oczekiwałem kontynuacji czytanych przeze mnie utworów.
Lato leśnych ludzi, Szara wilczyca. Bari, syn Szarej Wilczycy. Skidi, dziecię Paunisów… Przez chwilę przekonany byłem, że wszystkie te zeszyty zostały wyrzucone bądź oddane do biblioteki przez rodziców w czasie niedawno przeprowadzanego remontu. Tymczasem, już po odejściu taty, kiedy przeglądaliśmy jego rzeczy, znaleźliśmy zawinięte w folię i schowane pod łóżkiem dwie paczki moich niegdyś ukochanych opowiadań… Zachowały się też te, których nie czytałem, ponieważ nie podobały mi się – Winnetou Karola Maya i Ewa wzywa 07.
Pisząc te słowa spoglądam na dwie paczki leżące na kanapie, lecz z jakiegoś dziwnego powodu nie rozwijam folii, nie rzucam się na nie łapczywie. Tłumaczę sobie, że muszą poczekać w kolejce, aż przeczytam aktualne książki. Jednak chyba się trochę oszukuję – przecież wiem, że aktualnych mam setki, na co najmniej kilka najbliższych lat… Może dziś już nie wywrą na mnie tak mocnego wrażenia? Nie, to nie to. A może kieruje mną obawa przed skonfrontowaniem się z młodzieńczymi marzeniami? Cieplej…?
Tak kończy się ta kronika. Zważywszy, że jest to tylko historia chłopca, wypada nam na tym ją zamknąć, inaczej bowiem byłyby to już dzieje mężczyzny (…)
Może kiedyś pokusimy się o to, by podjąć opowieść o młodych bohaterach tej książki, i wtedy zobaczymy, jacy to mężczyźni i jakie kobiety z nich wyrosły. Z tego względu najmądrzej będzie w tej chwili nic nie mówić o ich dalszych losach.
(Mark Twain, Przygody Tomka Sawyera)
Aenean congue blandit semper. Nulla sodales convallis risus vitae ultrices. Sed tempor nulla vel sodales facilisis. Curabitur cursus egestas bibendum.